Animatorzy – naganiacze i zabawiacze czy terapeuci i społecznicy? Relacja z NieKongresu Animatorów Kultury
NieKongres Animatorów Kultury zakończył się w piątek 28 marca 2014 w Warszawie. Właściwie przez organizatorów został on oficjalnie niezakończony ponieważ zarówno uczestnicy, jak i partnerzy wydarzenia wyrazili chęć dalszej pracy:
- Mają być kontynuowane spotkania rady programowej i moderatorów grup roboczych poświęcone animatorom i animacji kulturowej.
- Przy MKiDN ma powstać Zespół ds. Animacji Kultury (w którego pracach będą uczestniczyć reprezentanci środowiska), partner do rozmów o programach dotacyjnych i rozwojowych oraz zmianach systemowych.
- Narodowe Centrum Kultury chce doprowadzić do całościowego podsumowania prac kongresowych, jego ewaluacji oraz przygotowania materiałów kongresowych (prawdopodobnie w formie publikacji). Ważną częścią tych prac będą konsultacje i debaty dotyczące rekomendacji – wspólnego stanowiska animatorów kultury.
NieKongres to były trzy intensywne dni pełne rozmów i sporów. Rozmawiali ze sobą animatorzy z instytucji kultury, z organizacji pozarządowych, z uczelni, freelancerzy i ci którzy umieszczali się totalnie „poza systemem” lub w ramach ruchu społecznikowskiego. Mówili różnymi językami i w różnych paradygmatach, powoływali się na tradycje środowiskowe, umieszczali się w różnorodnych nurtach animacyjnych (trzy były szczególnie obecne: nurt etnograficzno-antropologiczny, nurt artystyczny, nurt animacji społeczno-kulturowej), często sięgali do swoich doświadczeń i biografii animacyjnych – samodzielnych i wyjątkowych konstrukcji.
Jedni uczestnicy szukali dróg porozumienia, aby nie pozbawiać się wpływu na rozwiązania systemowe (zawód animator, animacja jako usługa/ zadanie publiczne, współpraca i reprezentacja środowiskowa, system wsparcia zawodowego). Kolejni debatowali o różnych obliczach animacji, o tradycji animacyjnej, o zagrożeniach płynących z uzawodowienia i działań zmierzających do „parametryzacji” animacji czy uczynienia z niej usługi społecznej, spora grupa mówiła o animacji jako dziedzinie buntowniczej czy pozasystemowej lub, że powinna ona pozostać społecznikowska. Jeszcze inni uczestnicy spotkania dzielili się inspiracjami, pokazywali sobie wzajemnie własne działania i projekty animacyjne, uczestniczyli w warsztatach rozwijających kompetencje i zaopatrujących w narzędzia pracy. Były to najbardziej wybijające się trzy postawy wobec Niekongresu – prosystemowa, pozasystemowa, użytkowa (grupy te oczywiście ilościowo były różnorodne, a w czasie kongresu zdarzały się apostazje).
Debatę niekongresową można podsumować parafrazując wypowiedź Piotra Kuczyńskiego (ekonomisty). Animator kultury to nie tylko zawód – to przede wszystkim charakter i sposób rozumowania (dodajmy też: skupienie na relacji ja – ty – my), dlatego prawdziwi animatorzy kultury nie ograniczają się tylko do swojej dziedziny. Można ich spotkać wszędzie tam, gdzie istnieje potrzeba odkrywania wewnętrznych potencjałów, pobudzania wrażliwości, rozwoju postaw twórczych, zmiany społecznej, budowania kompetencji kulturowych i społecznych, urelacyjniania społeczności lokalnych, upodmiotawiania środowisk i osób wykluczanych, interpretacji dziedzictwa kulturowego, stwarzania szans aktywnego uczestnictwa w kulturze, tworzenia kapitału społecznego i kreatywnego (próbowałem zanotować wszystkie potrzeby…).
Zawód „animator kultury” ma zatem swoją specyfikę. Chociaż wiąże się z „sektorem kultury” i takimi zawodami jak muzealnicy czy bibliotekarze (bo często przypisywany jest domom kultury) bardziej przypomina zawód twórcy bądź menadżera kultury – ponieważ nie łączy się z jednym typem instytucji, z jednym uznanym środowiskowo „zestawem kompetencji”, z jednym modelem działania. Zawód ten dopiero wybija się na niepodległość i szuka swojej tożsamości. Jego emancypacja jest odbiciem zmian społecznych i zmian w zakresie tworzenia polityk publicznych: zwiększenia wagi miękkich kapitałów, pojawienia się problematyki „community building” i „empowerment”, rozwoju edukacji kompetencyjnej i w ogóle nowych modeli edukacji, redefinicji znaczenia dziedzictwa kulturowego, czy wreszcie poszerzania pola kultury.
Z tego powodu wystąpienie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego było dla uczestników NieKongresu zaskoczeniem. Po pierwsze wypowiedział on zdanie Nie wierzę w animację kultury, wierzę w animatorów kultury. Jak je zrozumieć? Czy podobnie jak zdanie „nie wierzę w twórczość, wierzę w twórców” albo „nie wierzę w muzea, wierzę w muzealników”? Chyba nie. Raczej wskazał, że animacja kultury (i rozwiązania systemowe w tym zakresie) nie będzie priorytetem i nie stanie się filarem polityki kulturalnej państwa. Dobitniej świadczy o tym fakt, że będąc na spotkaniu animatorów kultury ani razu nie odwołał się do koncepcji kapitału społecznego (będącej podstawą dla obowiązującej strategii działania ministerstwa kultury). Po drugie wskazał animatorom kultury właściwie jedno zadanie, istotne z jego punktu widzenia: budowanie widowni poprzez edukację kulturalną. Mówiąc inaczej animatorzy mają kształcić kompetencje związane z odbiorem sztuki i twórczości, bo uczestnictwo w kulturze (wysokoartystycznej) jest równoznaczne z wyższym poziomem cywilizacyjnym, Ci którzy uczestniczą w kulturze, są w różnych wymiarach bogatsi powiedział. Wielu animatorów takie postawienie sprawy oburzyło.
Zdanie, że uczestnictwo w kulturze wzbogaca, raczej wszystkim animatorom kultury wyda się prawdziwe. Jednak oni rozumieją je o wiele szerzej niż tylko bywanie na koncertach, przedstawieniach czy spektaklach. Wielkim zadaniem dla animatorów kultury będzie udowodnienie, że rezultatem ich pracy jest wyższa jakość życia społecznego i większe szanse na osobiste „bogacenie się”. Maria Parczewska w jednej z publikacji przedkongresowej powiedziała że sprzyjać rozwojowi to sprawiać, by ludzie byli autonomiczni, samosterowni, niezależni, autentyczni, by byli po prostu szczęśliwi.
NieKongres Animatorów Kultury rozpoczął się od prezentacji prof. Marka Krajewskiego przygotowanej na podstawie m. in. projektu badawczego MIK-u Animacja/edukacja. Możliwości i ograniczenia edukacji i animacji kulturowej w Polsce. Partnerem merytorycznym kongresu było Forum Kraków.